Kiszone opieńki. Z cebulą, liściem laurowym i garstką soli.
Z dużego gara w którym zachodził sam proces fermentacji, wylądowały w małych słoiczkach, aby w razie potrzeby wyjąć takiego brzdąca i zużyć jednorazowo do zupy.
Sam przepis na nie, wraz z filmem umieściłem na blogu jakiś czas temu:
http://www.dompachnacyzywica.pl/2017/10/grzyby-kiszone-opienki-podgrzybki-kurki.html
A trochę wcześniej kisiłem je nieco inaczej:
http://www.dompachnacyzywica.pl/2017/10/opienki-kiszone-barszcz-saatki-dom.html
Jako że większą część pracy przy takiej zupie wykonuję podczas kiszenia do niej grzybów, sama zupa w przygotowaniu jest lekka łatwa i przyjemna.
Wywar z:
3 litry wody
3x ziemniak
2x marchew
1x pietruszka
1x mały seler korzeń i nać
1x mały por
sól, pieprz, cukier, majeranek, liść laurowy, ziele angielskie, gałka muszkatołowa do smaku.
Mały słoik grzybów, które w tym roku kisiłem wraz z cebulą, więc cebuli nie dodaję wcześniej do wywaru.
Gotuję do zmięknięcia warzyw, po czym wrzucam zawartość słoika. Czasem wcześniej rozdrabniam grzyby, jednak cały bajer polega na pływających w zupie kapeluszach i zdziwionych minach gości którzy mają możliwość spróbowania takiego bądź co bądź nietypowego dania.
Na koniec kwestia Barszcz kontra Żur. Mimo że w moim domu zawsze barszczem nazywano zupę zabielaną śmietaną z kawałkami kiełbasy często na żeberkach, a żurem zupę postną bez dodatku mięsa i tłustej śmietany, czasem z jajkiem, to akurat przy zupie z kiszonych opieniek jakoś tak utaro się mówić że jest to barszcz. Ot taka nieścisłość logiczna.
Smacznego!
Robuś.
czy na koniec daje się śmietane ?
OdpowiedzUsuńW zależności od widzimisię kucharza, lub gustu osoby spożywającej, czasem tak, a czasem nie. My najczęściej jemy bez śmietany.
Usuń