Krem z dyni, placki z dyni, dynia w occie...
Też macie już dosyc oklepanych sposobów na wykorzystanie dyni jako samodzielnego dania, albo dodatku do obiadu?Mnie tak właśnie dzisiaj coś naszło. Choć lubię sobie dynię potrzeć na tarce i usmażyć w charakterze chrupiących placków, lub zmiksować na krem razem z korzeniem imbiru, gałką muszkatołową i podać z grzankami z serem, to tym razem powiedziałem sobie, że nie...NIE! Dosyć utartych szlaków i schematów.
Zawalczymy trochę inaczej. Długo myśleć nie musiałem, bo wiedziałem że dynia ma zastąpić w dzisiejszym obiedzie ziemniaczki.
Więc dynię obrałem umyłem i pokroiłem w paski zgodnie z dyniowym kształtem.
Wrzuciłem na patelnię i na oleju pod przykrywką chwilę poddusiłem, po czym pokrywkę zdjąłem i dałem jeszcze moment aby się troszkę podsmażyła.
Następnie bezczelnie dodałem zielonego pieprzu świeżo mielonego oraz octu śliwkowego własnoręcznie w ubiegłym roku zrobionego razem ze śliwkami w nim marynowanymi.
Mimo, że ocet śliwkowy ma sporo cukru w sobie , oraz troszkę soli, dosypałem łyżkę stołową cukru na patelnię, żeby w trakcie redukcji ocet z cukrem się karmelizowały na powierzchni dyni.
Słodko kwaśna dynia, lekko pikantna od pieprzu i pachnąca słodką śliwką razem z surówką z czerwonej kapusty oraz trzydniową kapustą kiszoną własnoręcznie wykonaną plus kotleciki z piersi kurczaka.
Wyszło niezłe..nawet bym powiedział, lepiej niż niezłe. Polecam spróbować we własnej kuchni takie danie, czy może dodatek do dania zrobić samemu, bo efekt jest bardzo dla podniebienia przyjemny.
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz