Zamiast sztandarowej pizzy, tym razem wołowe burgery, trzy
rodzaje sosów, upieczone bułeczki i zestaw różnych dodatków.
Tym razem bez żadnych przepisów, jedynie jako propozycja dania, które angażuje także jedzącego w "wyszynk". Przednia zabawa dla dzieciaków i dorosłych, nikt nie marudzi, że czegoś nie lubi, czegoś za mało lub za dużo.
Sosy o róznej ostrości, konsystencji, smaku.
Ja podałem tym razem czosnkowy, słodko-ostro-kwaśny, hamburgerowy. W odwodzie były jeszcze barbeq, pomidorowo-czosnkowy i standardowo majonez, musztarda, ketchup.
Przyznaję że pracy jest sporo, bo bułki hamburgerówki wymagają i czasu, i przyłożenia się do nich. Mielenie i smażenie wołowiny też trochę zajmuje. Dodatkowo przygotowanie sosów i warzyw...
Ale warto bez dwóch zdań.
Wszystko oczywiście "tymi rekami" robione.
Każdy składa burgera sam na talerzu. Tak sobie wymyśliłem. Niech się też pomęczą
Tym razem bez żadnych przepisów, jedynie jako propozycja dania, które angażuje także jedzącego w "wyszynk". Przednia zabawa dla dzieciaków i dorosłych, nikt nie marudzi, że czegoś nie lubi, czegoś za mało lub za dużo.
Sosy o róznej ostrości, konsystencji, smaku.
Ja podałem tym razem czosnkowy, słodko-ostro-kwaśny, hamburgerowy. W odwodzie były jeszcze barbeq, pomidorowo-czosnkowy i standardowo majonez, musztarda, ketchup.
Przyznaję że pracy jest sporo, bo bułki hamburgerówki wymagają i czasu, i przyłożenia się do nich. Mielenie i smażenie wołowiny też trochę zajmuje. Dodatkowo przygotowanie sosów i warzyw...
Ale warto bez dwóch zdań.
Wszystko oczywiście "tymi rekami" robione.
Każdy składa burgera sam na talerzu. Tak sobie wymyśliłem. Niech się też pomęczą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz